Mama

Mamą być...
Ten blog nazwałam "poradnikiem", ale powstawał on wiele lat temu - zupełnie jakby ze mną rozrastał się, bo kiedy metodą prób i błędów dochodziłam do jakichś wniosków, dzieliłam się nimi tutaj. Teraz Internet pęka w szwach od porad, instagramów, celebrytów piszących książki z poradami... Czuję się tu zupełnie nie na miejscu z moim podejściem bardziej praktycznym niż ładnie wyglądającym. Ale od samego początku ten blog był pomyślany jako zbiór moich przemyśleń kierowanych do ludzi, którzy prowadzą normalne życie, a nie pozują do ładnej fotki na Insta...

Nie jestem idealną matką, taką z podręcznika. Nie jestem perfekcyjną panią domu. Nie jestem wybitną kucharką, która gotuje trzy obiady do wyboru lub wstaje godzinę przed wszystkimi, żeby na stole o świcie stało ciepłe śniadanko. Ale dla mojego dziecka jestem mamą najlepszą na świecie. I tylko to się liczy. Nawet jeśli makijaż robię od wielkiego święta, a paznokcie pomaluję raz na rok...

W tym dziale znajduje się trochę wpisów. Możecie je znaleźć po etykiecie "MAMA" lub kliknąć na poniższe linki.


Mamą być...

Niedawno przeczytałam wpis na jednym z blogów nt. tego, czego nie powinno się mówić matkom. Wiecie, teksty w stylu: pewnie dawno nigdzie nie byłaś, musisz być zmęczona, kiedy wracasz do pracy… i takie tam.

Czas dla siebie

Niedawno byłam w delegacji służbowej i mogłam po raz pierwszy od miesięcy zjeść leniwe śniadanie i pójść na popołudniowy spacer na miasto – zupełnie w samotności. Było to dla mnie tak dziwne uczucie, że aż skłoniło mnie do refleksji.




Tym razem o sobie...

Od czterech miesięcy nie mam za bardzo czasu (przyznam szczerze, że ochoty również), żeby myśleć o sobie. Sama siebie potraktowałam przedmiotowo, całkowicie podporządkowując się potrzebom dziecka. Czy jestem w tym osamotniona? Nie sądzę...




Nie-perfekcyjna pani domu

Dopadło mnie straszne zmęczenie - zapewne jakiś udział w tym miała moja córka, która od drugiej w nocy dawała mi nieźle popalić. Nic jej nie dolegało. Po prostu była spragniona towarzystwa. Co tylko zasnęłam na pięć minut, ona się budziła i ćwierkała, żeby do niej przyjść. Dzisiaj chodzę na rzęsach...


Niedepresja poporodowa

Nie chcę pisać o depresji poporodowej, o której napisano wiele książek i która powinna być leczona przez specjalistę. Chcę napisać o spadku nastroju, który trafia się każdej świeżo upieczonej mamie. Wszystko zaczyna się, kiedy opadną pierwsze emocje związane z porodem, przyjściem na świat cudownego dzidziusia i powrotem do domu. Zaczyna się życie rodzica: matki i ojca.



Koniec roku - czas podsumowań

Od 19 miesięcy moje życie kręci się według kalendarza (nie, nie Majów!) rozwoju mojego dziecka. Każdy miesiąc wyznaczony był przez pediatrę, harmonogram rozszerzania diety, kalendarz szczepień... I tak sobie myślę, że ten czas był trochę jakby nie mój. Trudno mi wskazać, gdzie kończyłam się ja jako matka, a zaczynałam się ja jako ja.



Chcę odzyskać swoje ciało

Przypuszczam, że nie jestem jedyną mamą, która po porodzie zapragnęła wrócić do figury "Sprzed". Tym określeniem definiuję epokę, kiedy rodzina składała się tylko z dwojga kochających się ludzi. Im więcej czasu upływa od dnia porodu, tym mniej się pamięta o tych czasach Sprzed. Nawet, jeśli padamy na tzw. pysk i marzymy o porządnym wyspaniu się i poleniuchowaniu przez jeden dzień.



Powrót do formy

Idzie zima. Z jednego powodu jestem bardzo zadowolona - znów mogę wyciągnąć swetry i ukryć to, czego nie udało mi się jeszcze zrzucić po porodzie. Szczerze mówiąc, trochę sobie pofolgowałam w ciąży. Przybrałam aż 20 kg! Jakoś się tym nie przejmowałam, bo zawsze byłam bardzo szczupła i nawet podobało mi się, że wreszcie przestałam przypominać wieszak.


Gimnastyka wiosenna

Ostatnio postanowiłam WRESZCIE wziąć się za siebie. Tak wiem, pisałam o "powrocie do formy" dokładnie pięć miesięcy temu, ale wstyd się przyznać - w ogóle się nie zabrałam do ćwiczeń. Bo działo się bardzo dużo... Niestety nie tylko dobre rzeczy mnie spotykały w tym czasie... 





Nowa jakość życia

Czuję w sobie pokłady energii, których już dawno nie miałam i nawet zapomniałam, że można takie mieć. Szczególnie ostatnia jesień to było pasmo przepracowania i przegrzania procesora. W efekcie moim stanem permanentnym był spadek nastroju, mniejsze i większe doły, możliwe, że nawet trochę depresja. Za to doszłam do tzw. punktu zwrotnego i uświadomiłam sobie, że dalej tak się nie da żyć.



Za wcześnie na macierzyństwo


Ponad rok temu poznałam dziewczynę, z którą miałyśmy wiele wspólnego. Między innymi obie byłyśmy w ciąży w tym samym czasie. Z tym, że moje dziecko było zaplanowane i oczekiwane. U niej - było wynikiem presji otoczenia tj. rodziców i męża.

Czytaj dalej...




Znajdź sobie hobby


Są takie chwile w życiu kobiety, kiedy musi zdecydować o tym powrocie. Bo mówiąc z perspektywy mamy po macierzyńskim, im dłużej się zwleka, tym powrót jest większą traumą. Nie tylko dla mamy, ale i dla dziecka. Nie jest łatwo po 5 ustawowych miesiącach. Ale po roku jest ZNACZNIE gorzej.



Powrót do pracy

Nadeszła ta chwila, której się obawiałam - wróciłam do pracy. Wcale nie chciało mi się wchodzić z powrotem w tę codzienną machinę, w biurowe absurdy i stresy. Tak dobrze mi było w domu...




Rozłąka z dzieckiem

I znów minął ponad tydzień od mojej ostatniej wizyty. Ale tak wiele się działo, że po prostu nie miałam siły pisać. Kiedy wracam z pracy, staram się nadgonić te 8 godzin nieobecności. A kiedy Dzidzia zasypia, ja również padam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła w czasach pandemii

Nauka w domu

Praca z domu - fakty i mity