Nie-perfekcyjna pani domu
Dzisiaj wziął mnie leń. Dopadło mnie straszne zmęczenie - zapewne jakiś udział w tym miała moja córka, która od drugiej w nocy dawała mi nieźle popalić. Nic jej nie dolegało. Po prostu była spragniona towarzystwa. Co tylko zasnęłam na pięć minut, ona się budziła i ćwierkała, żeby do niej przyjść. Dzisiaj chodzę na rzęsach, a w skroniach czuję bardzo nieprzyjemny ból - jakby jakaś opona zaciskała się coraz mocniej wokół czaszki. Mam nadzieję, że to z niewyspania, a nie jakiś atak tajemniczej choroby :-) Zauważyłam, że im bardziej jestem zmęczona, tym mniej mam siły na "bycie dzielną". Znacie to uczucie? Padasz na pysk, ale co tam! Kolację rodzinie trzeba zrobić, posprzątać, wyprać, wyprasować... A! I jeszcze bądź radosna i pachnij fiołkami dla męża. Takie staramy się być dzielne i jest to stan normalny, za który nikt przecież dziękować nie musi. Ale dzisiaj nie jestem dzielna. Dzisiaj mam lenia. Jestem potwornie nie-perfekcyjną panią domu. Przypomniał mi się tekst bry