Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Trochę tej racji mam...

Obraz
A dzisiaj się będę chwalić. Wiem, wiem… To do mnie niepodobne :-) Ale zleciłam sobie delikatną psychoterapię i w ramach podnoszenia sobie nastroju trochę się muszę pochwalić. No to się chwalę. Nie, zaraz… Może po kolei. Zacznijmy od tego, że jakiś czas temu dopadłam książkę pewnego terapeuty rodzinnego, który utwierdził mnie w przekonaniu, że całkiem nieźle wychowuję moje dziecię. Teraz się pewnie uśmiechniecie pod nosem i pomyślicie: no tak, na rynku jest tyle poradników, że każdy w końcu trafi na taki, który będzie mu pasował i będzie potwierdzeniem jego metod wychowawczych. Ale powiem Wam, że książka, którą przeczytałam, spodobała mi się nie dlatego, że nagle jakiś psycholog napisał, że postępuję właściwie. Spodobała mi się, bo skłoniła mnie do przemyśleń i dzięki temu dowiedziałam się wielu rzeczy o sobie jako matce, żonie, córce… I że jeszcze wiele pracy przede mną – nie nad dzieckiem, ale nad sobą. Bo jeśli porządnie zajmę się sobą, to będę lepiej i mądrzej wychow