Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

Wakacje, wakacje

Ach, jak dobrze zrobić sobie trochę wolnego od pracy zawodowej i pojechać na wczasy. Oczywiście, byłoby błogo opływać w pieniądze i pojechać sobie do hotelu, gdzie podstawią mi pod nos wszystkie śniadania, obiady i kolacje, wymienią pościel i ręczniki, a na dodatek zaoferują leżaki, parasole i drinki „z palemką”. Póki co nie grozi mi taki dobrobyt i wczasy odbywają się w wersji: licz na siebie. Wiąże się to oczywiście z pewnymi domowymi obowiązkami, bo to, co w hotelu miałabym podsunięte pod nos, tu musiałam sobie przygotować. Na szczęście pojechaliśmy na wakacje w dość licznej ekipie, więc można było tymi obowiązkami nieco się podzielić. Przy okazji doszłam do wniosku, że „wczasy” i „wypoczynek” to nie są pojęcia równoważne. Przynajmniej jeśli chodzi o ich pojmowanie przez facetów. Czasami naprawdę zachowują się, jakby pojechali na wycieczkę z opcją „all inclusive”, tyle że zapewnianą przez ich kobietę. Na takich wczasach chcą wypoczywać i cała logistyka, aprowizacja i tym podobn