Święta, święta i po świętach…
Tak długo się czeka na Święta i zawsze mijają za szybko. Tym razem był to czas o tyle wyjątkowy, że po raz pierwszy przeżywaliśmy go z Dzidzią... Jest coś niesamowitego w przeżywaniu Świąt w komplecie. Mam na myśli siebie, męża i naszą pociechę. Rok temu o tej porze głaskałam brzuch i martwiłam się, jak ja – przy moim niskim progu bólu – urodzę dziecko, marząc jednocześnie, żeby już je tulić do siebie. Teraz moja Dzidzia codziennie dostarcza mi tyle radości, że wydaje mi się, że moje serce nie pomieści całej tej miłości. A ono codziennie mieści jej coraz więcej. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!