Strach przed obcymi

Zastanawialiście się kiedyś, skąd u dzieci się bierze lęk przed nieznajomymi? Jak to się dzieje, że jednych ludzi akceptują "z marszu", a na widok innych wybuchają płaczem? Chemia? Czy jakieś dziecięce preferencje?

Ostatnio mieliśmy z Młodą całe studium przypadku. Na widok jednych krewnych - nawet niewidzianych od paru tygodni - rozpromienia się i od razu wyciąga rączki. Są też i tacy, których - mimo częstych odwiedzin - po prostu nie akceptuje. Wręcz sprawia wrażenie, jakby się ich bała. Wyraża to płaczem i mocnym wtuleniem się.

Wydaje mi się, że Młoda po prostu nie gustuje w pewnym typie. Osoby głośne i ubierające się na ciemno omija szerokim łukiem. Na niektóre reaguje płaczem i to tak rozpaczliwym, że jedynym wyjściem jest... wyjście z pokoju. A i wtedy uspokojenie jej zajmuje trochę czasu.

Zakładam, że weszliśmy w ten etap rozwoju dziecka. Nie staram się za wszelką cenę zmuszać jej do polubienia wszystkich naszych krewnych i znajomych. W końcu to mały człowiek, mała indywidualność i ma prawo do własnych sympatii i gustów. Mam rację?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła w czasach pandemii

Nauka w domu

Praca z domu - fakty i mity