Rozszerzanie diety – wątpliwości

Coś czuję, że będę zaglądać rzadziej. Rozszerzanie diety mojej Dzidzi ma urocze następstwa. Fizjologiczne. Normalna sprawa, każdemu rodzicowi nieobca. I w pierwszym odruchu chciałam poświęcić temu dzisiejszy post, ale któż chciałby czytać o kupkach? :-)

No właśnie...

Więc pogadajmy o czymś innym. Jak wspomniałam dwa dni temu, chwilowo zmuszeni jesteśmy do korzystania ze słoiczków. Już prowadzę pertraktacje ws. jabłek z zaprzyjaźnionego sadu. Kto wie, może mi się poszczęści też z marchewką i ziemniaczkami? Prawdziwa polka zacznie się przy mięsie, ale na to mam jeszcze miesiąc czasu.

Teraz zaczęłam się zastanawiać nad wprowadzaniem nowych smaków. I utknęłam. Bo jakoś nie byłam w stanie doczytać się na żadnym z zaprzyjaźnionych portali, czy nowe smaki też wprowadzamy stopniowo, czy mogę dziecku od razu zapodać cały słoiczek np. brokułów? Muszę przyznać, że odwaliłam kawał roboty rozpoznawczej. W końcu doszłam do logicznego wniosku, że przyzwyczajanie ILOŚCIOWE do stałego pokarmu to jedno, a przyzwyczajanie JAKOŚCIOWE do smaku to drugie. Na wszelki wypadek skonsultowałam się z lekarzem, bo nie będę eksperymentować na własnym dziecku! I okazało się, że miałam rację.

Jeśli zatem jakaś mama ma podobne wątpliwości i też nie może znaleźć odpowiedzi, to wyjaśniam, że jeśli dziecko jest w stanie wchłonąć całą porcję marchewki, to wchłonie też całą porcję np. brokułów. Byle nie wprowadzać nowych smaków co chwilę, tylko bezpiecznie co 5-7 dni. Doczytałam, co prawda, na jednym forum, że można wprowadzać nowe pokarmy co 3-5 dni, ale nasz pediatra twierdzi, że bezpieczniej robić to w nieco dłuższych odstępach czasu.

Tak zerkam na ten post i stwierdzam, że jestem strasznie monotematyczna. Ale pewnie każda mama mnie zrozumie. Jak jesteśmy na etapie rozszerzania diety, myślimy tylko o tym, jak kompletowaliśmy wyprawkę, czytało się tylko o tym, jak trzeba było wybrać butelki etc. Do dziś pamiętam moje zaczytywanie się dyskusjach poświęconych smoczkom różnych firm!

No, może jutro napiszę coś o sobie. Może ugryzę temat macierzyństwa z drugiej strony?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła w czasach pandemii

Nauka w domu

Praca z domu - fakty i mity