Na start!

Nie jestem oryginalna, stając się autorką bloga poświęconego własnemu dziecku i macierzyństwu w ogóle. To naturalne, że taki mały człowiek staje się centrum wszechświata dla obojga rodziców. Wszystko kręci się wokół tej cudownej istotki. Jej potrzeby stawiamy na pierwszym miejscu, często zapominając o sobie.

Jak przystało na nowoczesną mamę, stałam się regularną czytelniczką wielu stron poświęconych pielęgnacji niemowlęcia. Przeczytałam też kilka poradników, które wciśnięto mi w dłoń w szpitalu. O stu milionach doświadczonych matek z najbliższej rodziny, które zasypują mnie radami, nie wspomnę! Ale nie dajmy się zwariować. Poczytać można, posłuchać można... Naukę dla siebie wyciągnę, to pewne. Jednak dziecko wychowam - o, przepraszam! wychowaMY z mężem - po swojemu. Bogatsi oczywiście o rady, którymi nas obdarzono.

I chyba temu chcę poświęcić tego bloga. Wychowaniu dziecka i radom - często sprzecznym - którymi bombarduje nas otaczający świat. Mam nadzieję, że uda mi się wywołać uśmiech na czyimś obliczu. I że być może przesiane przez moje sito "porady" przydadzą się jakiejś początkującej bądź zagubionej mamie. :-)

Tyle tytułem wstępu. Jutro postaram się napisać coś więcej... O ile Kluseczka mi pozwoli na radosną twórczość. Hmmm... Ten jej radar na moje potrzeby zajęcia się czymś innym jest niesamowity. Ale to temat na odrębną opowieść... :-))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła w czasach pandemii

Nauka w domu

Praca z domu - fakty i mity