Trudny powrót

Ani się obejrzałam, a minęły dwa miesiące od mojego ostatniego postu. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że kolejne tygodnie bez pisania zaczęły przechodzić w miesiące. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale w ostatnim czasie musiałam udźwignąć więcej niż byłam w stanie...

W zeszły czwartek - wbrew zapowiedziom synoptyków - poczułam powiew przedwiośnia i stwierdziłam, że to odpowiedni moment na odkurzenie laptopa.

Przy okazji chciałabym się pochwalić wielkim osiągnięciem ostatnich tygodni, czyli pożegnaniem ze smoczkiem. Choć dla dziecka to z pewnością ogromne przeżycie, to my - rodzice - byliśmy zdecydowanie bardziej zestresowani... Kompletnie nie mieliśmy pomysłu na to, jak odzwyczaić malucha od smoczka, jeśli był to przedmiot absolutnie niezbędny przy zasypianiu.

Jeśli ktoś ma podobny problem, niestety nie jestem w stanie udzielić rady w stylu Superniani. Po raz kolejny to raczej moje dziecko samodzielnie zakończyło pewien etap swojego życia (podobnie było z karmieniem piersią). Nie ma w tym żadnej naszej zasługi... Młoda po prostu przegryzła smoczek i osobiście go wyrzuciła do kosza jako nieprzydatny do dalszej eksploatacji. A kolejny egzemplarz nie został zakupiony.

Wiem, że się powtarzam, ale od samego początku kluczem naszych metod wychowawczych jest konsekwencja. I póki co: dobrze nam idzie.

Przed nami kolejny kamień milowy... Pożegnanie z pieluchami...

Komentarze

  1. Gratuluję zwycięstwa ze smokiem ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadna w tym moja zasługa. Dziecko samo dojrzało. Ale ulżyło mi, że mamy już smoka za sobą...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szkoła w czasach pandemii

Nauka w domu

Praca z domu - fakty i mity